Kilka dni temu na jednej z ulic Ruszowa doszło do tragedii, podczas której w płomieniach zginął mężczyzna. Pożar wybuchł w godzinach nocnych. Wszystkich mieszkańców budynku udało się ewakuować na czas, z wyjątkiem jednego.
Około godziny 03:00 nad ranem dyżurny Straży Pożarnej w Ruszowie otrzymał zgłoszenie o wybuchu pożaru w jednym z miejskich budynków. Ogień zaczął rozprzestrzeniać się w budynku przy ul. Borowskiej w Ruszowie (gmina Węgliniec). Na miejscu niezwłocznie pojawili się strażacy z OSP Ruszów, OSP Węgliniec, dwa zastępy OSP Jagodzin i trzy zastępy JRG PSP Zgorzelec. Na miejsce dotarły także służby policyjne, pogotowie ratunkowe i pogotowie energetyczne.
Pożar spostrzegł jeden z mieszkańców Ruszowa i natychmiast wezwał straż pożarną. Postawił też na nogi wszystkich mieszkańców budynku, nawołując, aby jak najszybciej opuścili swoje mieszkania. W momencie przyjazdu straży pożarnej ogień zdążył już pochłonąć niemal całe mieszkanie i zaczął rozprzestrzeniać się na strychu. Płomienie były już tak duże, że zaczęły wychodzić na zewnątrz, pochłaniając około 30% całego dachu.
Po rozpoczęciu akcji strażackiej strażacy zostali poinformowani, że brakuje jednego mieszkańca płonącego budynku. Podejrzewano, że mężczyzna prawdopodobnie nadal przebywa w swoim mieszkaniu. Niestety pożar rozwinął się do takiego stopnia, że nie było możliwości wejścia do środka, aby sprawdzić wnętrze mieszkania. Zaraz po ugaszeniu strażacy przeszukali mieszkanie mężczyzny i okazało się, że lokator faktycznie przebywał u siebie w czasie pożaru. Po odkryciu sterty zawalonych dachówek znaleziono jedynie zwęglone ciało ofiary.
Przyczyna pożaru nie jest na razie znana, a sprawą zajmują się odpowiednie organy.